Ryszard Matuszewski
The map of Savior's life
Interviewer:
Agata Paplińska
Monika Kryszczuk
Email: kryszczuk.paplinska@gmail.com
ICQ: 427797858
Address: Warsaw, Poland
Knowing nothing about RelatioNet project? Having no idea what are you doing on this particular blog? Being not sure, if you’ve already understood the purpose of our work? If so, just a few words for you.
First of all, we want to thank you for spending your time, reading this blog. Our names are Agata and Monica, we are high-school students from Warsaw, capital of Poland. We’re 18 and about November 2007 we’ve became engaged in RelatioNet project and by then we’d known completely nothing about it – like you may do now. It’s kind of an international project, which main idea is to create websites (in the form of blogs) about those, who were saving Jews during the IIWW – and about the Jews saved by them. Youth from various countries are up to find out as much as they can about people they are creating a blog about. Many of this people are still alive – but we are pressed by time. Probably you’ve already came across this project or heard about some of the Saviors and Survivors, just having not realized. I mean for example such people as Irena Sendler (regrettably, she died on 12.05.2008) – great authorities and most valuable present-day heroes, who we often hear about.
Creating the blogs shows us – young people of the next generation – how to find and talk to such people, how to listen them. Such a blog is a mix of the memories from the past and a fresh view of us, teenagers. We tried to make our blog as interesting as it could be, fitting the main idea, but fulfilling it with our visions and reflections. And so this is a history of Ryszard Matuszewski, great Polish poet and writer, but also one of the Saviors, who helped to rescue 5 Jewish existences. We hope you will find this project and our blog interesting and maybe even touching. Welcome then.
Nie wiesz nic o projekcie RelatioNet? Nie masz pojęcia co robisz na tym właśnie blogu? Nie jesteś pewien, czy zrozumiałeś cel naszej pracy? Jeśli tak, oto kilka słów dla Ciebie.
Przede wszystkim, pragniemy bardzo podziękować za czas spędzony tutaj na czytaniu tego bloga. Mamy na imię Agata i Monika, jesteśmy licealistkami z Warszawy. Mamy po osiemnaście lat. W listopadzie 2007 zaangażowałyśmy się w projekt RelatioNet, nie wiedząc wcześniej o nim zupełnie niczego – być może jak Ty teraz. Jest to pewien międzynarodowy projekt, którego głównym założeniem jest tworzenie stron internetowych (w formie blogów) o tych, którzy ratowali Żydów w czasie II Wojny Światowej – i o tych, którzy zostali przez nich uratowani. Młodzież z całego świata ma wyszukiwać tak wiele informacji jak tylko mogą na temat osób, o których tworzą blogi. Wiele z tych osób jeszcze żyje – ale czas nas goni. Pewnie natknąłeś się już na ten projekt, albo słyszałeś o niektórych z Ocalonych bądź Sprawiedliwych, po prostu o tym nie wiedząc. Mam na myśli takie osoby jak Irena Sendler (która zmarła niestety 12.05.2008) – wielkie autorytety i najbardziej wartościowych bohaterów współczesnego świata, o których często się słyszy.
Tworzenie bloga pokazało nam – młodym ludziom najmłodszego pokolenia – jak znaleźć i rozmawiać z takmi osobami, jak ich słuchać. Taki blog jest połączeniem wspomnień z przeszłości i naszego, nastoletniego świeżego spojrzenia. Starałyśmy się stworzyć nasz blog interesującym, realizując zalożenia projektu, ale wypełniając go naszą wizją i przemyśleniami. Oto przed Tobą historia Ryszarda Matuszewskiego, wspaniałego polskiego poety i pisarza, ale także jednego ze Sprawiedliwych, który pomógł uratować pięć istnień ludzkich. Mam nadzieję, że projekt Cię zainteresuje, a może nawet wzruszy. Zatem – witamy.
Ryszard Matuszewski was born in 18.08.1914 in Warsaw. His mother descended from Mińsk in Białoruś (known as Mińsk Litewski that time), his father was born in Orenburg and grown up in Grodno. However, Ryszard spent all his live in the capital. He lived with his parents up to age of 25. They lived on the Złota Street, by the Zelazna and Twarda crossing. At first he attended Batory Secondary School on Mysliwiecka Street, where he met his later close friend, Zdzisłąw Jeziorański (nowadays he is known as Jan Nowak-Jezioranski and he became very famous for his work in anticommunist radio “Wolna Europa”). Afterwards, he moved to Mickiewicz Secondary School, that time located on the dead end street called Sewerynowka (today – Konpczynski Street). His friendships from then, i.e. with Janek Kott and Antek Rosental, were fundamental for his future life and his activity of saving Jews during Holocaust. He involved also in scouting. It was also the time of his writing start-up, he wrote his first poems and began working with the gymnasium youth newspaper called Kuznia Młodych. Since 1929 he lived in tenement house on the 18 Krasiński Street. In 1935 he met Beata Sobolewska (born 1915), who he married 3 years later. Their marriage lasted for 22 years, but in fact it broke up much earlier. They had 2 children, Malgosia (born 1924) and Piotr (born 1946). During the war he was employed in Warsaw’s Magistrate. After Malgosia’s birth, due to need of finding childcare, he had opportunity to help 3 Jewish women, who he employed as nannies. After the war he became a well-known columnist and writer, he’s been an author of many books and textbooks. He married for the second time with Irena Szymanska (lived 1921-1998) in 1960, and this time the marriage lasted until her death.
Currently he is still active as an writer, and he lives in Warsaw, on the Konstytucja Square. Among his friends you can find such great names as: Stanislaw Baranczak, Miron Bialoszewski, Zbigniew Herbert, Adam Michnik, Julian Tuwim, Gustaw Holoubek, Kazimierz Dejmek, Wislawa Szymborska i Czesław Milosz – the most known polish authors, actors and Nobelists.
HISTORIA RYSZARDA MATUSZEWSKIEGO (notka biograficzna)
Ryszard Matuszewski przyszedł na świat 18.08.1914 roku w Warszawie. Jego matka wywodziła się z Mińska na Białorusi (wtedy zwanego Mińskiem Litewskim), natomiast ojciec urodził się w Orenburgu, a wychował w Grodnie. Jednak praktycznie całe swoje życie Ryszard spędził w stolicy Polski. Z rodzicami mieszkał do 25ego roku życia, na ulicy Złotej, przy zbiegu Twardej i Żelaznej. Do szkoły chodził najpierw na Myśliwiecką, do gimnazjum imienia Batorego, w którym poznał swojego późniejszego bliskiego przyjaciela Zdzisława Jeziorańskiego (później znany jako Jan Nowak-Jeziorański), następnie przeniósł się do gimnazjum im. Adama Mickiewicza, mieszczącego się wówczas przy małej, ślepej uliczce o nazwie Sewerynówka (dziś jest to ul. Konpoczyńskiego). Tam zawarł następne znajomości – z Jankiem Kottem i Antkiem Rosentalem, które miały fundamentalne znaczenie dla jego późniejszej działalności ratowania osób żydowskiego pochodzenia. Zaangażował się także w aktywność harcerską. Zaczęła się też jego przygoda z piórem, pisał wiersze oraz redagował szkolną gazetkę „Kuźnię Młodych”. Od 29ego roku mieszkał w kamienicy przy ulicy Krasińskiego 18. W roku 35 poznał Beatę Sobolewską (ur. 1915), którą poślubił w 3 lata później. Małżeństwo przetrwało 22 lata, jednak w rzeczywistości rozpadło się dużo wcześniej. Miał z nią dwójkę dzieci, Małgosię (ur. 1942) i Piotra (ur. 1946). W czasie wojny pracował w Warszawskim Magistracie. Ze względu na potrzebę opieki nad urodzoną córką, miał sposobność pomóc trzem kobietom żydowskiego pochodzenia, które zatrudniali z żoną jako mamki. Po wojnie zajął się pisarstwem, stał się powszechnie znanym literatem i felietonistą, napisał sporo książek, opracowań, podręczników szkolnych. Drugi raz ożenił się z Ireną Szymańską (1921-1998) w roku 60tym, z którą był związany aż do jej śmierci. Obecnie mieszka w Warszawie, przy placu Konstytucji, wciąż aktywnie uczestnicząc w życiu literackim. Wśród jego przyjaciół można wymienić nazwiska takich osób jak Stanisław Barańczak, Miron Białoszewski, Zbigniew Herbert, Adam Michnik, Julian Tuwim, Gustaw Holoubek, Kazimierz Dejmek, Wisława Szymborska i Czesław Miłosz.
Jan Kott urodził się w 1914 roku. Pochodził z mieszczańskiej, od kilku pokoleń spolonizowanej, rodziny żydowskiej. Z Matuszewskim poznali się w gimnazjum im. Mickiewicza, gdzie szybko się zaprzyjaźnili i przyjaźń ta przetrwała całe ich życie. Podobnie jak Matuszewski, Janek Kott od najmłodszych lat angażował się w działalność literacką, później stał się najbardziej znanym świecie polskim krytykiem teatru, ponadto był eseistą, poetą, tłumaczem. W 1939 roku poślubił Lidkę Steinhaus. Przez jakiś czas wraz z żoną ukrywali się u Matuszewskich, w ich mieszkaniu przy ulicy Krasińskiego 18. W roku 1966 wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie ostatecznie osiedlił się w miejscowości Santa Monica w Kalifornii, zmarł tam w roku 2001.
Antek Rosental (1910-1985) był drużynowym Matuszewskiego z czasów harcerstwa. Przed wojną mieszkał przy ulicy Mazowieckiej, skończył medycynę, był pochodzenia żydowskiego wyznania ewangelickiego. Okres kampanii 39 roku zakończył w Modlinie, stracił tam oko. Wrócił do Warszawy pod fałszywym nazwiskiem Makowski. Ukrywał się przez kilka tygodni u Matuszewskich przy ulicy Krasińskiego. W czasie powstania w 44 roku przebywała tam natomiast jego matka, Berta Rosental, wraz z matką Matuszewskiego, Marią. Po wojnie pracował w szpitalu na Żoliborzu przy ulicy Felińskiego, potem na Bielanach. Ożenił się, miał syna.
Elżbieta Pawłowska (1921) showed up in a life of the Matuszewski Family, couple of weeks after Małgosia, Ryszard’s daughter has been born. Because of poor financial situation Beata Matuszewska had to go back to work and the family hired a nanny. They chose Elżbieta, Elżunia – as Matuszewski used to call her. She moved to Matuszewski’s Family in November 1942. She didn’t reveal her true origin but her look and typical Jewish behavior disclosed her.
The couple decided not to tell her that they had uncovered the secret. During her stay in Poland, she used Ukrainian surname Pańczyszyn. After half a year Gestapo came and arrested Elżbieta without noticing her Jewish origin. She was taken to Pawiak and then to Aushwitz. She survived. All that time Matuszewski’s family helped her sending letters and parcels. After the war Elżbieta graduated from medical academy and married her student friend Leszek Pawłowski. They lived in Łódź. She died in January 2007 and to the end of her days she had contact with Matuszewski’s family and of course his daughter. They visited each other frequently. Elżbieta kept the letters from Matuszewski that she got during her stay in concentration camp. Here is one of them:
In the photo: Elzunia and Savior's daughter, summer '43
„Nasza Droga Elżuniu Po Elżbiecie, w maju 43 roku, Matuszewscy zatrudnili do pomocy przy dziecku kolejną dziewczynę, Zofię Zawadzką (ur. ok 1919 r.), o rysach na wskroś słowiańskich, lecz jak się okazało – również semickiego pochodzenia. Jej mąż, Żyd wiedeński, został aresztowany przez Niemców za opowiadanie dowcipów o Hitlerze. Pozostała u Matuszewskich do czerwca 44 roku. Po wojnie wyjechała z mężem do Ameryki, skąd napisała do Matuszewskich tylko jeden list, po czym kontakt się urwał. TUNIA DMYTRA-SZPILMAN Tunia Dmytra- Szpilman was Elżbieta’s older friend. She lived at Matuszewski’s house as the nanny of Małgosia since June 1944 till 1945. All of them lived in Józefów, in the suburbs of Warsaw were they survived the warszaw Uprising. After the war Tunia met dr. Szpilman the Jew from Lwów. They got married and in 1948 left for Israel. They were in touch with Matuszewski all the time and visited each other regularly. Tunia died in 1998 half a year after Ryszard’s last visit.
The day before yesterday we received your letter, in which you write that you were informed about Haneczka’s dead. We are not sure whether we’ll have an opportunity to meet you, but we believe that you have struggled so much, that the time will soothe this pain as well. We are so happy to know, that you’re healthful and everyone’s ok. Have you received our financial help? We are all the same. We’re working, waiting for summer and enjoying the time spent with Malgosia.”
[translation from German]
Elżbieta Pawłowska (ur. 1921) pojawiła się w życiu rodziny Matuszewskich kilka tygodni po urodzeniu Małgosi, córki Ryszarda. Ze względu na warunki finansowe, Beata Matuszewska, była zmuszona prędko wrócić do pracy i w związku z tym zaistniała potrzeba zatrudnienia opiekunki do dziecka. Wybór padł właśnie na Elżbietę, Elżunię – jak ją nazywa pieszczotliwie Matuszewski. Zamieszkała ona u Matuszewskich w listopadzie 1942 roku. Nie ujawniała ona swojego semickiego pochodzenia, jednak zdradzał ją jej wygląd i pojedynczymi zachowaniami. Małżeństwo jednak postanowiło ukryć przed nią fakt, iż odkryli jej tajemnicę. W Polsce przebywała pod ukraińskim nazwiskiem Pańczyszyn. Po pół roku pobytu u Matuszewskich odwiedziło ich Gestapo i aresztowali Elżbietę, nie orientując się jednak, że była żydówką. Umieścili najpierw na Pawiaku, a potem przenieśli do Auschwitz. Przeżyła jednak pobyt w obozie. Przez znaczną jego część, rodzina Matuszewskich wspomagała ją, wysyłając paczki i listy. Po wojnie skończyła medycynę i wyszła za kolegę ze studiów, Leszka Pawłowskiego i zamieszkała z nim w Łodzi. Elżbieta zmarła w styczniu w 2007 roku, do końca swoich dni utrzymywali z Matuszewskim i jego córką, a Elżuni podopieczną z młodości, przyjazne stosunki, często odwiedzali się wzajemnie.
Elżbieta zachowała listy, które Matuszewscy wysłali jej podczas pobytu w obozie koncentracyjnym Oświęcimiu. Oto treść jednego z nich:
Przedwczoraj dostaliśmy list, w którym piszesz, że zostałaś poinformowana o śmierci Haneczki. Nie wiemy czy będziemy mieć możliwość, aby spotkać się i ulżyć Ci w cierpieniu, ale wierzymy, że przeszłaś w swym ciężkim życiu już tak wiele, że czas ukoi także i ten ból. Jesteśmy szczęśliwi, że jesteś zdrowa i wszyscy mają się dobrze. Czy otrzymałaś naszą pomoc finansową? U nas wszystko po staremu. Pracujemy, czekamy na wiosnę i cieszymy się Małgosią”
[tłumaczenie z niemieckiego]
ZOFIA ZAWADZKA
Przed wojną Matuszewski pracował jakiś czas w biurze podróży na krakowskim przedmieściu (obecnie znajduje się tam Hotel Bristol). Tam poznał młodego Dawida Zelgrina, który czytał poezję Matuszewskiego wydawaną w Gazecie Polskiej. Był jego wielbicielem, namówił go do przełożenia z francuskiego kilku poematów. W czasie okupacji Matuszewski zaproponował mu pomoc w ucieczce z Getta, jednak ten nie zgodził się ze względu na rodziców, których nie chciał opuszczać. Poprosił jedynie o pomoc finansową i żywność. Zginął w jednym z obozów w Skarżysku Kamiennej. Matuszewski długo nie mógł pogodzić się z tym faktem, poświęcił mu nawet szkic w jednej ze swoich książek.
In the September 1989, on the occasion of Jezioranski’s returning to Poland, Matuszewski gave a party for his old schoolmates. During that Jezieranski suggested Matuszewski ought to be honored with the Certificate of Yad Vashem. Matuszewski rejected this idea at all. He claimed he did the right thing, something that should have been done. Undaunted by this, Jezioranski initiated a procedure of giving the Certificate to Matuszewski, making all the arrangements. Matuszewski was honored in 1992.
OKOLICZNOŚCI OTRZYMANIA MEDALU YAD VASHEM
We wrześniu roku 1989, z okazji powrotu Jeziorańskiego do Polski, Matuszewski wydał przyjęcie dla szkolnych kolegów, podczas którego Jeziorański zasugerował, że Matuszewskiemu należy się order Sprawiedliwych wśród Narodów, z czym Matuszewski się zupełnie nie zgadzał. Twierdził, że robił tylko to, co powinien był uczynić. Jeziorański jednak niezrażony zainicjował proces przyznania medalu Matuszewskiemu, załatwiając odpowiednie formalności. Matuszewski otrzymał order w 1992 roku.
For us, high school students age 17 from Warsaw, meeting people who survived War is quite common. War souvenirs, memorials and monuments are everywhere in Warsaw. Our grandparents remember War very clearly (all were born before 1930), so we’ve been hearing about IIWW since we can remember. I guess we can say that we get a bit “resistant”, so that such stories do not seem really harrowing for me anymore. But of course, we’re very interested in history. To be honest, when the project started, we were much more excited by the fact, that we’d get known some peers from the other country and that we’d have an opportunity to meet the Jewish culture, than by all this RelatioNet thing. Meeting organizers of Project in November has completely changed our point of view. Stories that we heard then moved us to tears. Once more we were listening to the same old story about Holocaust and some brave people, but this time it was different. It was r e a l. We’ve learned touching stories with present-day heroes and victims, and what was amazing – we’ve been given an opportunity to meet all those people and to hear about their dramas, sacrifices and acts of courage.
Ryszard Matuszewski is one of such people. When we called him and asked for a meeting, we didn’t know a thing about him and his life. All we knew was that he “rescued some Jews”. We were a bit nervous about this meeting, because we knew that Ryszard was a very famous writer and essayist in Poland. We didn’t know at all what to expect from him. Survivor invited us to his home. At first, we were very confused, we didn’t know what to ask. We’d prepared some questions, and when Ryszard – who seemed to be a really nice old man - got us some tea, we tried to start a talk. It briefly turned out that our interview wouldn’t look like we thought – not just simple questions and short, factual answers. Ryszard begun his story without a wait, and he kept talking for about 2 hours. His story was outrageous. It is impossible to write it down in just a few posts – he opened his world for us, shared with us his memories and feelings. He enriched his stories with numerous anecdotes, incidents, and episodes showing how had his life really looked like. We didn’t have to ask about nothing, his tale told us everything we needed to know (and much more). Yeah, Ryszard is a true poet. What he showed and told make us – just for a while – a part of THAT world, of the brutal world of Holocaust, death and fear.
I believe meeting Ryszard and getting involved in RelatioNet project has an influence on our lives. Now, the stories about IIWW and Jews do not seem boring and blank anymore. Ryszard is one of the “living monuments” of extraordinary nowadays gallantry and a great authorities to be for the younger generation.
Dla nas, 17stoletnich licealistek z Warszawy, spotykanie ludzi, którzy przeżyli wojnę, jest dosyć powszechne. Wojenne pamiątki, wspomnienia i pomniki są właściwie wszechobecne w stolicy. Nasi dziadkowie pamiętają bardzo dobrze wojnę (wszyscy urodzili się przed 1930 rokiem), także odkąd pamiętamy słuchałyśmy opowieści o II Wojnie Światowej. Chyba można powiedzieć, że się trochę na nie „uodporniłyśmy”, że nie robiły już na nas tak wstrząsającego wrażenia, choć, oczywiście, bardzo interesujemy się historią. Jak mam być szczera, gdy projekt się rozpoczął, byłyśmy o wiele bardziej zainteresowane faktem, że poznamy rówieśników z innego kraju i będziemy mieć możliwość zapoznania się z żydowską kulturą, niż samym projektem RelatioNet. Spotkanie z organizatorami projektu w listopadzie zmieniło całkowicie nasze podejście. Historie, które usłyszeliśmy, wzruszyły nas do łez. Po raz kolejny słuchałyśmy tych samych starych opowieści o Holocauście i kilku odważnych osobach, jednak tym razem to było coś innego. To było p r a w d z i w e. Usłyszeliśmy wzruszające historie ze współczesnymi bohaterami i ofiarami i - co było najbardziej niezwykłe – mieliśmy możliwość spotkania tych wszystkich ludzi i wysłuchiwania osobiście o ich dramatach, poświęceniach i aktach odwagi.
Ryszard Matuszewski jest jedną z takich osób. Gdy zadzwoniłyśmy do niego z prośbą o spotkanie, nie wiedziałyśmy zupełnie nic o nim i jego życiu. Wiedziałyśmy jedynie, że „ratował Żydów”. Byłyśmy też trochę podenerwowane tym spotkaniem, bo wiedziałyśmy, że Ryszard jest bardzo znanym w Polsce pisarzem i eseistą. Nie wiedziałyśmy zupełnie czego się po nim spodziewać. Ryszard zaprosił nas do swojego mieszkania. W pierwszym momencie czułyśmy się trochę niezręcznie, nie wiedziałyśmy o co pytać. Przygotowałyśmy kilka standardowych pytań, które powinnyśmy zadać, i kiedy Ryszard – który wydał się być bardzo sympatycznym staruszkiem – przyniósł nam herbatę, starałyśmy się zacząć rozmowę. Szybko okazało się, że wywiad nie będzie wyglądał tak, jak myślałyśmy – nie tylko proste pytania i krótkie, rzeczowe odpowiedzi. Ryszard rozpoczął swoją historię bezzwłocznie i nie przestawał mówić przez jakieś 2 godziny. Jego opowieść była niezwykła. Nie da się jej tu spisać w zaledwie paru postach – otworzył przed nami swój świat, podzielił się wspomnieniami i uczuciami. Wzbogacił swoją historię niezliczonymi anegdotkami, incydentami i historyjkami, pokazującymi jak naprawdę wyglądało wtedy jego życie. Nie musiałyśmy o nic pytać, jego historia dała nam wszystkie potrzebne informacje (i o wiele, wiele więcej). Tak, Ryszard to prawdziwy poeta. To, co nam powiedział i pokazał uczyniło nas – choć na chwilę – częścią TAMTEGO brutalnego świata, świata Holocaustu, śmierci i wszechobecnego strachu.
Wierzę, że spotkanie Matuszewskiego i angażowanie się projekt RelatioNet będzie miało wpływ na nasze życie. Historie o wojnie i mordowaniu ludności żydowskiej nie brzmią już nudno i pusto. Ryszard jest „żyjącym pomnikiem”, świadectwem dzisiejszej niezwykłej odwagi i świetnym autorytetem dla młodego pokolenia.